Zapominamy, że w szkołach są również uczniowie, którzy uprawiają dyscypliny, w których nie mogą reprezentować swojej szkoły, bo jest ich zbyt mało, żeby stworzyć drużynę lub w ich dyscyplinie nie ma zawodów międzyszkolnych.
Dlatego zastanawiam się, w jaki sposób są oni w swoich szkołach traktowani i oceniani.
Od dłuższego już czasu w szkołach i instytucjach odpowiedzialnych za wychowanie zwraca się uwagę na unikanie wychowania fizycznego, małą aktywność (albo jej brak) oraz otyłość wśród dzieci i młodzieży. Specjaliści zastanawiają się, co robić, żeby tę sytuację zmienić, Mnożą się liczne akcje, programy, zajęcia. Szkoły mają wyszukiwać przyszłych mistrzów, ale tych co już mają, jakoś nie potrafią docenić.
Nie piszę o szkołach sportowych, w których sport jest jednym z priorytetów. Chodzi mi o szkoły, gdzie sport kończy się na 3 godzinach wychowania fizycznego dla klasy. No może są jeszcze zajęcia dla uczniów, którzy reprezentują szkołę w rozgrywkach międzyszkolnych. Są to zazwyczaj sporty zespołowe (siatkówka, koszykówka, piłka ręczna, unihokej), lekkoatletyka i tenis stołowy. Pewnie jakąś dyscyplinę pominęłam.
Zapominamy, że w placówkach są również uczniowie, którzy uprawiają dyscypliny, w których nie mogą reprezentować swojej szkoły, bo jest ich zbyt mało, żeby stworzyć drużynę lub w ich dyscyplinie nie ma zawodów międzyszkolnych.
Dlatego zastanawiam się, w jaki sposób są oni w swoich szkołach traktowani i oceniani. W jaki sposób są doceniani za to, że danej dyscyplinie sportu poświęcili dużą część swojego życia, że bardzo często wstają wcześnie rano, a do domu wracają bardzo późno, że w weekendy również trenują lub biorą udział w zawodach sportowych, że bardzo często trenują też w ferie i wakacje. Można by się pokusić, że w ciągu jednego dnia sportowi poświęcają więcej czasu niż ich rówieśnicy w ciągu całego tygodnia na zajęciach wychowania fizycznego.
Zastanawia mnie też, czy przedmiotowe systemy oceniania z wychowania fizycznego uwzględniają wysiłek i osiągnięcia uczniów czynnie uprawiających sport poza macierzystą szkołą.
W jaki sposób ocenia się u nich:
Czy taki uczeń – zawodnik z racji tego, że czynnie uprawia sport ma szansę na ocenę celującą lub bardzo dobrą z wychowania fizycznego, gdy jego frekwencja, aktywność i poziom umiejętności ruchowych nie zawsze zadawala nauczyciela? A jeśli nie – to dlaczego?
W PSO różnych szkół pojawia się informacja, że ocenę celującą z wychowania fizycznego może otrzymać uczeń, który motywuje innych do udziału w aktywności fizycznej. Czy to, że uczeń – sportowiec systematycznie trenuje, bierze udział w zawodach, ma osiągnięcia w dyscyplinie, którą uprawia, nie jest wyjątkowo motywujące dla innych uczniów? Może być, jednak wszystko zależy również od tego, jakiej ocenie podlega on na zajęciach wychowania fizycznego.
Od zawsze w pracy nauczyciela duże znaczenie przypisuje się motywacji. Jednakże jej pobudzaniu nie poświęca się wystarczająco wiele uwagi. Zazwyczaj uważa się, że motywacja jest wyłączną sprawą samego ucznia. Zapomina się, że pierwszą i podstawową czynnością w pracy nauczyciela wychowania fizycznego powinno być wywoływanie właściwej motywacji do aktywności fizycznej, gotowości do określonych działań czy podnoszenia swoich umiejętności, a dostrzeganie wysiłku i zaangażowania uczniów w aktywność sportową jest ważnym czynnikiem motywującym.
Przedmiotowe systemy oceniania z wychowania fizycznego podkreślają też istotną rolę indywidualnego podejścia nauczyciela do każdego ucznia. Mając tę zasadę na uwadze, można pokusić się o poszukanie odpowiedzi na następujące pytania:
Ważne jest więc uświadomienie dorosłym odpowiedzialnym za wychowanie dzieci i młodzieży, że sposób traktowania uczniów – sportowców ma duży wpływ na motywowanie pozostałych do rozwijania pasji, uprawiania sportu czy też podejmowania aktywności (w tym fizycznej). Poza tym jest też istotnym czynnikiem wspierającym samych zawodników w kontynuowaniu uprawiania danej dyscypliny sportu.
I o tym my – dorośli (także nauczyciele wychowania fizycznego) powinniśmy pamiętać
Autor: Ania BZ
12
cze